Czy możemy narzucać ceny książek?

Odgórne regulowanie cen książek nie jest niemożliwe, ale jak nietrudno się domyśleć, nie wyniknie z tego nic dobrego. Jedynym organem, który może regulować ceny w jakimkolwiek sektorze, jest rynek, chyba że mówimy o wyjątkowej sytuacji, na przykład monopolu czy znacznym zawyżaniu przez producentów dóbr pierwszej potrzeby. Jednak w przypadku książek, gdzie konkurencja jest ogromna, nie ma takiej potrzeby.

Dowiedz się więcej na temat książek, czytając newsy dostępne w serwisie https://gdanskinfo.pl/.

Czy społeczeństwo skorzysta na jednej z góry narzuconej cenie? To zależy od tego, jaka ona będzie, bo jeśli się ją zawyży, to taki ruch może tylko zniechęcić do kupowania książek, przynajmniej tych papierowych, a jeśli ściągnie w dół, to na pewno ceny będą przystępniejsze. Jednak nie zmieni to w żaden sposób ilości czytających Polaków. Osoby, które nie czytają, nie robią tego dlatego, że nie mają dostępu do książek przez ich dużą cenę, bo to zapewnia nam biblioteka czy darmowe książki w formacie PDF, do których prawa autorskie już wygasły i które z łatwością znajdziemy w internecie po kilku kliknięciach.

Stała cena książki odbija się przede wszystkim na małych biznesach takich jak tradycyjne księgarnie, prowadzone przez jedną osobę, nienależące do żadnej większej sieci. Dlaczego może się to na nich źle skończyć? Bo nie będą mieli żadnych szans z dużymi, konkurencyjnymi firmami. Kiedy cena nie gra roli, większość klientów podejdzie do księgarni znajdującej się najbliżej, zapewne w centrum handlowym. Nie mówiąc już o tym, że księgarnie internetowe są dla nas dostępne cały czas, a większość z małych księgarzy nie prowadzi swojego sklepu online, bo zwyczajnie im się to nie opłaca.

Mało mówi się też o sprzedawaniu w takich okolicznościach książek specjalistycznych, podręczników czy albumów. Jeśli są one wydawane w ramach książki, razem z ISBM, to czy będą miały taką samą cenę, jak na przykład powieści? Takie rozwiązanie może się stać zupełnie nieopłacalne dla wydawców, co może skutkować wycofaniem się z produkowania tego typu tytułów. Oczywiście rząd przewiduje dotacje dla wydawców, ale przecież chcą się oni utrzymać ze swojej pracy i przynajmniej móc odbić sobie koszty. Czy takie rozwiązanie nie sprawi, że ich książki będą musiały stać się całkowicie nierentowne?